sobota, 20 października 2012

Because I love you 4

Leżał skulony na swoim łóżku i nie wiedział co robić. Po głowie chodziła mu ostatnia scenka, która miała miejsce w szkole. Był pewny że jego "prześladowcy" na pewno będą chcieli się zemścić. Nie wiedział, że będzie zdolny do złamania Yunsu nosa, ale co miał zrobić? Tylko się bronił. 
Udał się do kuchni, wyciągnął z lodówki mleko bananowe, które tak uwielbiał. Usłyszał swoje imię, odwrócił się i zobaczył ojca z niepewną miną. Odłożył napój i podszedł do niego. Pokierowali się do pokoju w którym stale przesiadywał jego rodziciel, oczywiście jak tylko był w domu. Usiadł na miękkim fotelu i spojrzał na syna. 
- O co chodzi? - zapytał Taemin
- Chciałem z Tobą porozmawiać o kilku rzeczach. 
Ja wiem że często nas nie ma w domu, mnie i Twojej matki, no ale wiesz, praca, ale..
- Tak wiem, jest dla was najważniejsza, w ogóle wam na mnie nie zależy - przerwał mu.
- Przecież wiesz że to nie prawda, bardo mi na Tobie zależy, tak samo na Taesun'ie, ale po prostu nie mamy czasu by się wami zajmować. Wiem, dorastasz i masz te swoje humory, ale kiedyś to zrozumiesz kiedy będziesz taki jak ja. Może to właśnie ty odziedziczyłeś po mnie pałeczkę i zajmiesz się biurem.  I mam nadzieję, że w  końcu skończysz z ty tańcem.
- Nie, nie zrozumiem i nigdy nie będę taki jak ty. Haha ja? Mam się zająć biurem? Chyba śnisz, nigdy nie przestanę tańczyć, kocham to, a ty na pewno mnie nie przekonasz abym zmienił zdanie! Nie będziesz mną rządził! - ryknął
- Właśnie że będę! Jestem twoim ojcem i masz się mnie słuchać, czy tego chcesz czy nie!
- Wiesz co nie chce mi się z Tobą gadać - wstał i już miał zamiar wyjść, lecz ojciec złapał  go za rękę. 
- Nie wyjdziesz stąd dopóki nie zmienisz zdania 
- No to patrz - wyrwał rękę z uścisku i wybiegł z domu. 



Chłopak o ciemnych włosach pił już drugiego drinka. Jego kolegów gdzieś wywiało. Widział tylko Key tańczącego na parkiecie, a gdzie reszta go nie obchodziło. Miał zamiar kupić kolejnego drinka, lecz zawahał się. 
Co ja do cholery robię? Upiję się i co? To mi niby pomorze? Będę leżał pijany pod stołem,  chłopaki będą musieli przytachać mnie do domu, urwie mi się film. A rano kac będzie nie do wytrzymania. Dopiero niedawno osiągnąłem pełnoletność, więc moja głowa jeszcze jest słaba. 
A co ja będę tu siedzieć, przejdę się gdzieś, przecież nie będą mnie tu trzymać na siłę. 
Tak też zrobił, chodził po pustych ulicach Seulu, dla pozoru pustych.



Szedł przed siebie, był wściekły na ojca.
Jak on może tak mówić? Że niby on ma mi zakazać tańczyć? Będzie mną rządził? Praktycznie całymi dniami nie ma go w domu i jeszcze ma zamiar mi rozkazywać. Nie doczekanie. Na pewno nie będę taki jak on. 
Po jego policzku popłynęły łzy. Po chwili zauważył że koś za nim idzie. Przyspieszył, lecz ta osoba zrobiła to samo. Zaczął biec a on za nim. Było ich więcej, a dokładnie czterech. Lee spodziewał się kto to może być, ale miał nadzieję, że się myli. 
Wbiegł w jakąś pustą uliczkę, dotarł na jej koniec. Okazało się, że nigdzie nie prowadzi, to ślepy zaułek. Nie wiedział co robić, bał się. Wmawiał sobie, że go tu jednak nie znajdą, ale niestety się mylił.
Podeszli do niego z wrednymi uśmieszkami. Próbował uciec, lecz dwóch z nich przywarli go do muru. "Guru" całej tej grupki powiedział tylko jedno zdanie " Teraz nam mały za wszystko zapłacisz ", po czym uderzył go z całej siły w twarz. Bił go bez opamiętania, po całym ciele. Lee czuł przeszywający bul, a po jago twarzy płynął potok łez. Krzyczał jak tylko mógł, ale nie liczył na cud. 



Wszędzie cisza, a on idzie przed siebie, nawet nie wie gdzie. Myślami był gdzie indziej, oczywiście jego myśli zajęła jego była. Wytrącił go z nich rozpaczliwy krzyk, który wzywał pomocy. Szybko udał się w tamtą stronę, wszedł w uliczkę, z której dobiegał hałas i zobaczył jakiś gości którzy okładają pięściami bezbronnego chłopaka. Przez chwilę zastanawiał się co robić, nie chciał się mieszać w bójki, ale nie mógł go tak zostawić. 
Zaszedł ich od tyłu, szarpnął jednego z całej siły za bluzę i jednym ciosem powalił go na ziemię. Reszta zostawiła poobijanego Lee i rzuciła się na Choi. Z nimi miał nieco większy problem, ale udało się mu zwyciężyć, umiał walczyć, brał lekcje karate przez wiele lat, które bardzo mu się przydały. Po chwili banda uciekła. 
Choi szybko podbiegł do chłopaka. Na szczęście nic wielkiego mu nie było, czuł tylko ból w klatce piersiowej i miał sporo siniaków. Pomógł mu wstać i przytrzymał go aby nie upadł.
- Znasz ich? - zapytał po chwili 
- Niestety tak - wyszeptał - chodzą razem ze mną do klasy i nie dają mi żyć.
- Mhm.. miałeś szczęście, że byłem w pobliżu, bo nie wiem jakby się to skończyło. Powinieneś bardziej uważa 
Jak masz na imię? - zapytał
- Taemin, Lee Taemin, a ty? - zapytał drżącym głosem. 
- Choi MinHo, ty chodzisz tutaj do liceum? Bo chyba jeszcze nigdy Cie nie widziałem.
- Tak, uczę się tu od trzech miesięcy. 
- Rozumiem. Dobra gdzie mieszkasz? Odprowadzę Cie.
Lee wskazał kierunek i powoli poszli w tamtą stronę. MinHo musiał przyznać, że młodszy był obdarzony wielką urodą, nawet posiniaczony wyglądał świetnie. Nie wiedział czemu, ale bardzo mu przypominał Yeorin, co było dziwne, bo ona jest dziewczyną a on chłopakiem. Choć w sumie wygląda jak dziewczyna. Przed domem pożegnali się i Choi udał się w stronę klubu, w którym zgubił swoich przyjaciół. Znów się zamyślił, ale jego myśli tym razem zajął chłopak o długich, karmelowych włosach.
Taemin również myślał o Minho i uważał, że jest bardzo przystojny, delikatnie położył się na łóżku i znów poczuł ogromny ból w okolicach klatki piersiowej.


Przepraszam, że taki krótki, myślałam że wyjdzie dłuższy.
Mam nadzieję że się wam chociaż podobało i bardzo was przepraszam za wszystkie błędy. 
I co wy na takie zapoznanie? Wiem w koszmarny sposób, ale nie miałam innego pomysłu. 
Następny rozdział za tydzień <3
Hwaiting!!


13 komentarzy:

  1. super. :D haha, Taemin przypominał mu Yeorin, no tu mnie rozwaliło, w końcu to w myślach Minho nią będzie. xD oj tam, zapoznali się, jest ok, teraz czekam na rozwój akcji. <3

    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha wiem xD
    Dziwne myśli masz rację :D
    Dziękuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojj bójka :( Ale nasz Minho wybawca ^^ W końcu się pozwali <3 Ps: Śliczne zdjęcie Minho ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję ^^
    Tak udało mi się doprowadzić do poznania :D
    Tak nasz Minho wybawca dokładnie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko szybko szybko następne! :DD

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdzial jest spoko ale jest strasznie krotki. Powinnas bardziej opisywac akcje. Mimo to czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję wam ^^
    Przepraszam za taka długość, następnym razem się bardziej postaram
    Następny pojawi się prawdopodobnie za tydzień

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne mimo że krótkie. c: Szkoda mi Taesia :c Ale Minho wybawca pojawił się w odpowiednim momencie x 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję ^^
    Sorki, że takie krótkie..
    Tak Minuś wybawca <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Waaa! Jakie świetne yaoi.
    No i co tam, że krótkie! Przynajmniej treścią nadrabiasz! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję ^^
    Cieszę się że Ci się podoba ^^
    Hwaiting ~!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj tam no i co z tego że krótkie?xD
    Czekam na nastepne; )

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję ^^
    No następny będzie dłuższy ^^ chyba.. xD

    OdpowiedzUsuń