Siedzieli tak kilka godzin, w końcu Taesun nie wytrzymał. Odsunął od Siebie brata i zapytał.
- Taemin. Co Ci się stało? - przyglądał się zadrapaniom na jego twarzy,
- Nic - bąknął i spuścił głowę.
- Jak to nic? Jesteś cały poobijany. Masz mi powiedzieć w tej chwili co się stało. - nakazał.
- Dobra. Pewnie mi nie odpuścisz więc Ci powiem. Taka grupka chłopaków chodzi do mojej klasy i nie daje mi spokoju. Ostatnio był taki wypadek i... złamałem jednemu nos. Jak wróciłem do domu to pokłóciłem się z ojcem i wybiegłem. Błądziłem po jednej z uliczek i Ci goście zaczęli mnie gonić. Pobili mnie, ale jakiś chłopak mi pomógł i odprowadził mnie do domu. - powiedział i znów spuścił głowę.
- Czy ty jesteś nie normalny?! Jak możesz się tak szfędać po nocy?! Oni mogli Cie zabić pomyślałeś o tym?! - wydzierał się na młodszego, a temu znów popłynęły łzy. - przepraszam, nie powinienem na Ciebie krzyczeć - powiedział po chwili. Taemin się nie odezwał tylko gwałtownie opadł na łóżko, znów poczuł ból, al starał się to zignorować. Po chwili pogrążył się w śnie a jego starszy brat opuścił pokój.
Doszedł do klubu i napotkał przy drzwiach wkurzonego Key i Onew, którzy przytrzymywali pijanego JongHyun'a. Gdy tylko Kibum spostrzegł nadchodzącego MinHo podbiegł do niego i zaczął się mu drzeć do ucha, a Jong szczerzył się jak głupi. Po chwili w czwórkę udali się w kierunku domu. Było dosyć ciężko, gdyż Dino nie mógł iść o własnych nogach.
Jak tylko doszli Key od razu się nim zajął, a Choi powędrował do swojego pokoju. Rzucił się na swoje łóżko i pogrążył w myślach. Nie wiedział dlaczego, ale chciał się jak najwięcej dowiedzieć o chłopaku któremu pomógł jakiś czas temu. Dobrym wyborem było zrezygnowanie z dalszego upijania się i wyjście z klubu, ponieważ ten chłopak mógłby już nie żyć. Ale zastanawiało go to dlaczego go pobili i co oni takiego od niego chcieli. Planował się tego dowiedzieć i jakoś obronić młodszego przed tymi typami. Kto wie? Może będzie to początek pięknej przyjaźni.
Postanowił, że już przestanie się nad sobą użalać i od poniedziałku zajmie się nauką. To było bardzo ważne, gdyż jest w ostatniej klasie i czeka go matura. Zabrał swoją piżamę w żabki i udał się do łazienki z zamieram wzięcia prysznica. Rozebrał się i wszedł do kabiny. Stanął i rozluźnił pod bieżąca wodą która oblewała całe jego ciało. Użył swojego żelu pod prysznic o zapachu czekolady, który tylko on używał. Wyszedł i przebrał się w przyniesioną tu piżamę, wytarł włosy ręcznikiem i poszedł do salonu gdzie zostawił swoich przyjaciół. Onew spał skulony na fotelu, Key czytał jakąś książkę, a JongHyun spał z otwartą buzią na kanapie. Choi wiedział, że nie da rady obudzić nawet z pomocą divy śpiącego Onew, oraz zlanego do trupa Jong'a. Westchnął i znów poszedł do siebie. Założył słuchawki na uszy i puścił jedną ze swoich ulubionych piosenek. Nawet nie wiedział kiedy zasnął.
Jak wstał było już po 11. Zszedł na dół i jego wzrok padł na Key, który próbował obudzić JongHyun'a, a ten przez sen złapał go w pasie i mocno do siebie przycisnął. Kibum zaczął się wyrywać, lecz na próżno, starszy był zbyt silny. MinHo wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Może zamiast się śmiać, mógłbyś mnie uwolnić co? - zapytał oburzony Kim.
- Haha jasne, ale nie jestem pewny czy dam radę.
Starał się jak umiał, ale nie potrafił nic zrobić. W końcu wziął jakąś książkę w twardej oprawie i przywalił Jong'owi w głowę. Na co ten od razu się za nią złapał, wypuszczając divę z objęć. Wkurzony rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu sprawcy, jaki przysporzył mu tyle bólu. Jego wzrok padł na wyszczerzonego Choi z książką schowaną za plecami, już miał mu oddać, ale jak tylko wstał zawróciło mu się w głowie i z powrotem padł na kanapę.
- Ty wredny Żabolu, jeszcze mi za to zapłacisz - powiedział łapiąc się za tył głowy.
- Tak wiem, no ale musiałem to zrobić, alby uratować biednego Key przed uduszeniem z twojej strony - zaśmiał się.
- Co? O czym ty gadasz? - tym razem jego wzrok padł na siedzącego na podłodze Kibum'a
- O nic. Wstawaj. - powiedział Choi i powędrował w stronę kuchni.
Zrobił tosty dla czterech osób i zagotował herbatę. Po chwili reszta zjawiła się w kuchni. Było tak jak dawniej, śmiali się, gadali, żartowali. Po Choi już w ogóle nie było widać smutku ani cierpienia. Może na prawdę już go nie czół, a może starał się go ukryć pod maską dawnego MinHo.
Obudził się i od razu powędrował do łazienki, podpierając się o każdą napotkaną rzecz. Stanął przed dużym lustrem i z grymasem wypisanym na twarzy. Spojrzał na swoje odbicie.
No pięknie.. Jak ja wyglądam? Jak się pokarzę jutro w szkole? A czy ja się tam w ogóle pokarzę?.. Przecież oni tam będą i w końcu i tak mnie dopadną... Boję się.
Lee na prawdę się bał. Nie wiedział co zrobić, gdyż jak tylko pojawi się w szkole Yunsu i reszta na pewno nie da mu spokoju. A już wystarczająco dużo się nacierpiał. Ostatni raz spojrzał na swoją poobijaną twarz i wrócił do siebie.
Zaś takie krótkie mi wyszło >.<
Przepraszam za taką długość, myślałam że będzie dłuższy.
Mam nadzieję, że się wam podobał ^^
Dziękuję za wasze komentarze <3
Następny rozdział prawdopodobnie za tydzień
Pozdrawiam ^^
Postanowił, że już przestanie się nad sobą użalać i od poniedziałku zajmie się nauką. To było bardzo ważne, gdyż jest w ostatniej klasie i czeka go matura. Zabrał swoją piżamę w żabki i udał się do łazienki z zamieram wzięcia prysznica. Rozebrał się i wszedł do kabiny. Stanął i rozluźnił pod bieżąca wodą która oblewała całe jego ciało. Użył swojego żelu pod prysznic o zapachu czekolady, który tylko on używał. Wyszedł i przebrał się w przyniesioną tu piżamę, wytarł włosy ręcznikiem i poszedł do salonu gdzie zostawił swoich przyjaciół. Onew spał skulony na fotelu, Key czytał jakąś książkę, a JongHyun spał z otwartą buzią na kanapie. Choi wiedział, że nie da rady obudzić nawet z pomocą divy śpiącego Onew, oraz zlanego do trupa Jong'a. Westchnął i znów poszedł do siebie. Założył słuchawki na uszy i puścił jedną ze swoich ulubionych piosenek. Nawet nie wiedział kiedy zasnął.
Jak wstał było już po 11. Zszedł na dół i jego wzrok padł na Key, który próbował obudzić JongHyun'a, a ten przez sen złapał go w pasie i mocno do siebie przycisnął. Kibum zaczął się wyrywać, lecz na próżno, starszy był zbyt silny. MinHo wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Może zamiast się śmiać, mógłbyś mnie uwolnić co? - zapytał oburzony Kim.
- Haha jasne, ale nie jestem pewny czy dam radę.
Starał się jak umiał, ale nie potrafił nic zrobić. W końcu wziął jakąś książkę w twardej oprawie i przywalił Jong'owi w głowę. Na co ten od razu się za nią złapał, wypuszczając divę z objęć. Wkurzony rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu sprawcy, jaki przysporzył mu tyle bólu. Jego wzrok padł na wyszczerzonego Choi z książką schowaną za plecami, już miał mu oddać, ale jak tylko wstał zawróciło mu się w głowie i z powrotem padł na kanapę.
- Ty wredny Żabolu, jeszcze mi za to zapłacisz - powiedział łapiąc się za tył głowy.
- Tak wiem, no ale musiałem to zrobić, alby uratować biednego Key przed uduszeniem z twojej strony - zaśmiał się.
- Co? O czym ty gadasz? - tym razem jego wzrok padł na siedzącego na podłodze Kibum'a
- O nic. Wstawaj. - powiedział Choi i powędrował w stronę kuchni.
Zrobił tosty dla czterech osób i zagotował herbatę. Po chwili reszta zjawiła się w kuchni. Było tak jak dawniej, śmiali się, gadali, żartowali. Po Choi już w ogóle nie było widać smutku ani cierpienia. Może na prawdę już go nie czół, a może starał się go ukryć pod maską dawnego MinHo.
Obudził się i od razu powędrował do łazienki, podpierając się o każdą napotkaną rzecz. Stanął przed dużym lustrem i z grymasem wypisanym na twarzy. Spojrzał na swoje odbicie.
No pięknie.. Jak ja wyglądam? Jak się pokarzę jutro w szkole? A czy ja się tam w ogóle pokarzę?.. Przecież oni tam będą i w końcu i tak mnie dopadną... Boję się.
Lee na prawdę się bał. Nie wiedział co zrobić, gdyż jak tylko pojawi się w szkole Yunsu i reszta na pewno nie da mu spokoju. A już wystarczająco dużo się nacierpiał. Ostatni raz spojrzał na swoją poobijaną twarz i wrócił do siebie.
Zaś takie krótkie mi wyszło >.<
Przepraszam za taką długość, myślałam że będzie dłuższy.
Mam nadzieję, że się wam podobał ^^
Dziękuję za wasze komentarze <3
Następny rozdział prawdopodobnie za tydzień
Pozdrawiam ^^
Świetne~!
OdpowiedzUsuńCzekam na c.d. :D
HWAITING~!
Szkoda, że nie było w tym rozdziale nic więcej TT.TT Ale wytrwam ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
OdpowiedzUsuńPrzepraszam napisałabym więcej ale no już nie wiedziałam co tam dodać...
Cieszę się że wytrwasz ^^
Szkoda że krótki T___T Ale podobał mi się ;'3
OdpowiedzUsuńCiesze się ^^
UsuńPrzepraszam za taką długość T^T
Zabije cie.No normalnie cię zabije xD
OdpowiedzUsuńZa krotkieT__T
ale i tak bardzo fajowskie; 3
Przepraszam >.<
UsuńWiem że za krótkie i c.d postaram się dłuższy napisać ;p
Ciesze się że Ci się podoba ^^
Jest przecudne *_*
OdpowiedzUsuńNaprawdę podoba mi się, tak samo jak twój drugi blog.
Biedny Taeś... : (
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Hwaiting! <3
Shawol~
Dziękuję na prawdę ^^
UsuńCiesze się że Ci się podoba <3
super rozdział, tak krótki to prawda, ale wybaczam ci i czekam na kolejny już na pewno dłuższy. ^^
OdpowiedzUsuńo zobaczyłam tutaj JongKey. xD
Dziękuję ^^
UsuńTak kolejny raczej będzie dłuższy :D
Tak xD pojawiać się będzie także JongKey więc się przyzwyczajaj ;D
Kobieto! Pisz dluższe notki bo zeświruje! Wszystko jest w porządku tylko za krótkie! Weny ci życzę i żebyś pisała dłuższe notki :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam..
OdpowiedzUsuńPostaram się napisać dłuższy ^^
Wena się przyda na pewno ^^
Dziękuję <3
Hehe ale się wysiliłaś xDD
OdpowiedzUsuńSorry że tak późno pisze. Muszę się do czegoś przyczepić bo już mnie wkurzasz ciągle w każdym rozdziale widze napisane : Sorry że takie krótkie myślałam że będzie dłuższe.
OdpowiedzUsuńJak sobie chcesz możesz usunąć ten komentarz ale taka prawda.