Leżał bezwładnie na swoim łóżku. Nie mógł spać, za dużo myśli chodziło mu po głowie, a zwłaszcza ten przystojny brunet który obronił go przed napastnikami, z którymi czy chce czy nie będzie musiał się zmierzyć. Gwałtownie przewrócił się na lewy bok, co wywołało głośne jęknięcie. Nadal wszystko go bolało i wywnioskował, że nie może wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. Sięgnął na półkę po telefon aby sprawdzić, która godzina 6.40... westchnął głośno i odłożył telefon. Zostało mu jeszcze nie całe 20 minut snu. Ale Lee wiedział, że i tak nie zaśnie. Nie spał całą noc, więc nie tylko koledzy będą dziś jego problemem, jeszcze będzie musiał uważać aby nie przysnąć na tych wyjątkowo nudnych lekcjach.
Wyczołgał się z miękkiej pościeli i chwiejnym krokiem powędrował do łazienki. Miał jeszcze dużo czasu, więc każdą czynność wykonywał bardzo powoli. Nie wyglądał najlepiej, ale starał się jakoś ogarnąć. Wyciągnął z szafki ciemne rurki i czarną luźną koszulkę z napisem "My life is not your business". Spiął włosy w luźny kucyk i był już gotowy. Miał jeszcze pół godziny czasu, więc udał się do kuchni, aby zrobić sobie coś na śniadanie. Tak z tym zawsze miał największy problem. W końcu zdecydował się na płatki z mlekiem. Po posiłku jeszcze wyjął z lodówki moje ulubione mleko bananowe, dzięki któremu się rozluźnił, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
Nałożył kurtkę na swoje chude ramiona, przerzucił sobie torbę przez ramię i wyszedł z domu.
Po 10 minutach dotarł do szkoły. Miał jeszcze sporo czasu do dzwonka, więc postanowił przesiedzieć tam aż do dzwonka. Siedział w rogu szatni ze spuszczoną głową i bawił się swoim telefonem. Nagle poczuł, że ktoś szturcha go w ramie. Nieco przestraszony podniósł głowę i zauważył tego samego chłopaka co ostatnio. Odetchnął z ulgą i lekko się do niego uśmiechnął.
- Co tu tak sam siedzisz? Stało się coś? - zapytał starszy.
- N-nie, nic się nie stało. Po prostu czekam na dzwonek - odparł wzruszając ramionami.
- Choć. Nie będziesz tu tak sam siedzieć. - pociągnął młodszego za nadgarstek, zmuszając go do wstania. Lee próbował jeszcze zaprotestować, ale na nic mu się to zdało.
Zaprowadził go pod ścianę, koło jakiejś sali lekcyjnej, gdzie siedziało, dwóch chłopaków zacięcie ze sobą o czymś dyskutując.
- O Minho, powiedz temu dinozaurowi, że skoro robimy razem ten projekt na fizykę, to ja powinienem dowodzić - do Choi podbiegł szczupły chłopak o blond czuprynie i kocich oczach, i zaczął go szarpać za rękaw.
- Wybacz Key, nie wiem kto ma rację, ale chce wam kogoś przedstawić - w tym momencie lekko popchnął zmieszanego Lee do przodu - to jest Taemin, Taemin to są Kibum i Jonghyun.
- C-cześć - wymamrotał młodszy.
- Mów mi Key - podbiegł do niego blondyn z szerokim uśmiechem, po chwili podszedł nieco niższy brunet, który faktycznie przypominał dinozaura.
Po chwili zadzwonił dzwonek, na który Taemin widocznie posmutniał. Choi wiedział o co chodzi, więc postanowił go odprowadzić do klasy i jakoś dodać mu otuchy. Przy drzwiach posłał mu jeszcze pocieszający uśmiech i poszedł w stronę swojej sali, a młodszy przeszedł obojętnie koło Yunsu i jego kolegów, i usiadł na swoim miejscu. Oni tylko wrednie na niego spojrzeli i zajęli się swoimi sprawami. Po kilku minutach do klasy wszedł nauczyciel matematyki i zaczął sprawdzać obecność.
Taemin w ogóle nie potrafił się skupić, chociaż wiedział, że powinienem, gdyż jutro ma z tego sprawdzian. Profesor musiał zauważyć, że nie uważa, ponieważ wywołał go do tablicy. Zdezorientowany nastolatek wyszedł z ławki i powoli skierował się w stronę tablicy z równaniem, które ma rozwiązać. Jeszcze ktoś po drodze podłożył mu nogę i chłopak prawie się przewrócił, co wywołało niepohamowany śmiech u reszty uczniów. Z małą pomocą nauczyciela rozwiązał zadanie i usiadł na swoim miejscu. Po chwili zadzwonił dzwonek, uradowany chciał wybiec z klasy, lecz ktoś szarpnął go za ramię, zmuszając do odwrócenia się. Yunsu chwycił go za koszulkę i bez problemu podniósł do góry.
- I co mały? Trzeba było się nam narażać? No to zapłacisz swoją cenę, a Twój brunecik Ci teraz nie pomorze - powiedział szyderczo się uśmiechając i po chwili jego pięść miała się spotkać z twarzą młodszego, lecz ktoś go od niego odciągnął i Lee poleciał na ścianę.
Po lekcji Choi postanowił pójść do Taemin'a, ponieważ bał się, że te gnojki coś mu zrobią. Nie mylił się, najsilniejszy z nich trzymał go za koszulkę i już miał go uderzyć, ale brunet wyprzedził go i popchnął Lee, który po chwili osunął się po ścianie. Pchnąłem Yunsu z całej siły na ławki za nim i podbiegłem do Taemin'a
- Wszystko w porządku? - zapytałem kucając przed nim.
- Nie... dzięki za pomoc. - pomógł mu wstać i wyszli z jego klasy, widzieli na sobie wzrok prawie wszystkich uczniów, ale starszy nie przejmował się tym. Wpadli na korytarzu na Onew, który dopiero teraz przyszedł do szkoły, za pewne znowu zaspł. Uśmiechnął się do nich przyjaźnie i podszedł do Tae.
- Cześć jestem Jinki, a dla przyjaciół Onew, a ty? - zapytał młodszego
- Taemin - powiedział krótko. Gadali, do puki nie zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję. Taemin niezadowolony udał się z powrotem do klasy.
Reszta lekcji minęła mu niezwykle spokojnie. Nikt mu nie dokuczał, ani nic, był z tego powodu zadowolony. Miał nadzieję, że już na zawsze dadzą mu spokój, ale nie mógł być co do tego do końca pewny. Po lekcjach zadowolony wyszedł ze szkoły i powędrował w stronę domu po drodze spotkał jeszcze Onew, od którego się dowiedział, że jest jago sąsiadem. Młodszy ucieszył się na tą wiadomość. Przez całą drogę rozmawiał z Jinki'm na różne tematy i dowiedział się o nim kilka rzeczy. Rozbawiła go wiadomość, że jest on Chickencholikem i mógłby je jeść kurczaki przez całe życie, czyli podobnie jak Taemin pić mleko bananowe. Onew odprowadził go pod sam dom i poszedł dalej, jego dom znajdował się dwa domy dalej.
Taemin był szczęśliwy. Nareszcie znalazłem przyjaciół. Ale czy mogę ich już nazwać przyjaciółmi? Zastanawiał się przez chwilę i udał się do swojego pokoju.
Ten rozdział mi tak se wyszedł, no ale jakoś nie miałam zbyt na niego pomysłu. Podobał się chociaż? Oceńcie w komentarzach.
Rozdział bardzo dobry, ale jest mały błąd. Około 5 razy było powtórzone słowo "dzwonek". Tylko to jako tako w oczy razi, reszta jak zwykle wyśmienita ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńCieszę się, że Ci się podoba i na zwrócenie mi uwagi, poprawię się
Rozdział jest dobry ale zauważyłam błąd. " Twój brunecik Ci teraz nie pomorze. " Powinno być Twój brunecik Ci teraz nie pomoże. ^^ I chyba tyle :3 Czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za wszystkie błędy.
OdpowiedzUsuńCiesz się, że się podoba ^^
Rozdział super :3
OdpowiedzUsuńBłędów Ci już nie będę wypisywać, bo zrobiły to dwie poprzednie blogerki. :D
Ogólnie bardzo mi sie podoba :D
Mógłby być trochę dłuższy ;]
Czekam z niecierpliwością na c.d. :D
Hwaiting~!
Dziękuję ^^
OdpowiedzUsuńZa błędy przepraszam.
Ciesz się, że się podoba i nie wiem czemu wyszedł taki krótki -,-
Ne było może jakichś rewelacji, ale uważam że rozdzialik był całkiem spoko. Mam nadzieje na wiecej akcji w nastepnych rozdzialikach :)
OdpowiedzUsuńWiem... rozdział nie jest rewelacyjny, ale na prawdę miałam bardzo ciężki weekend i 2 przyjaciółki się na mnie obraziły więc... ciężko trochę i chodzę cały czas jakaś przybita.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem będzie lepiej.
Nie jest rewelacyjny? To jest mój ulubiony blog <3 Kocham go ponad moje życie xD Bardzo mi się podobała scena z Jonghyunem, Key i projektem xD
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
OdpowiedzUsuńNa prawdę się cieszę, że tak uważasz ^^
Aż tak? dziękuję *o*
Hehe te ich kłótnie :D
Super;3
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
Usuńno widziałam parę błędów, ale nie raziły tak bardzo w oczy, wierzę, że w kolejnym rozdziale to odrobisz. ^^
OdpowiedzUsuńten mi się podobał, Minho jaki pomocny. <3
czekam na kolejny. : D
Przepraszam za wszystkie błędy, poprawię się ^^
UsuńCieszę się, że Ci sie podobał ^^
Jak zwykle pomocny :D
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz już kiedy mniejwięcej będzie dalsza część?
V
Dziękuję ^^
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze dzisiaj, a jak nie to jutro <3
nominowałam cię do Liebster Award. :D
OdpowiedzUsuńpytania u mnie na blogu. :)
http://shinee-stories-i-nie-tylko.blogspot.com/
Dziękuję za nominację ^^
Usuńhi ^^ nareszcie jakies szczesliwe zdarzenie ^^
OdpowiedzUsuńNo widzisz ^^
OdpowiedzUsuń20 yrs old Structural Analysis Engineer Stacee Murphy, hailing from Sault Ste. Marie enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Acting. Took a trip to Hoi An Ancient Town and drives a Ferrari 275 GTB/4*S ART Spider. zrodlo obrazu
OdpowiedzUsuń